Mona Lisa na gadżetach i torebkach reklamowych a prawa autorskie - dlaczego nie?

Wśród szeroko rozumianych działań marketingowych szczególne miejsce zajmuje produkcja gadżetów oraz torebek reklamowych z nadrukiem. Najczęściej jest nim logo firmy lub slogan powiązany z przedsiębiorstwem. Kreatywność twórców nie zna jednak granic i zdarza się, że jako nadruk wykorzystywany jest symbol lub ikona popkultury, który jest przez wszystkich dobrze znany. 

 

Przykładem wykorzystania tego typu ikony jest Gioconda, czyli bohaterka obrazu Leonarda da Vinci „Mona Lisa”. Jej wizerunek przez setki lat był powielany wielokrotnie, także w celach komercyjnych. Jednak nie wszystkie grafiki czy hasła mogą być kopiowane w tak swobodny sposób. Stworzone dzieła są chronione bowiem przez prawo autorskie. W przypadku, gdy mamy wątpliwości co do możliwości zastosowania danej grafiki, warto sprawdzić, czy nie jest ona objęta ochroną własności intelektualnej. Przyjrzyjmy się teraz bliżej, w jakich przypadkach ma zastosowanie prawo autorskie.

 

Prawo autorskie a znaki towarowe, logo oraz hasła reklamowe

Jak już wspomnieliśmy, bardzo często na produktach reklamowych, m.in. torbach bawełnianych, pudełkach, naklejkach czy innych gadżetach, pojawia się slogan lub logo. Pierwsze z wymienionych pojęć to nic innego jak chwytliwe, charakterystyczne sformułowanie, którego celem jest pozostanie w świadomości odbiorcy i powiązanie go z danym produktem. Mimo że są to najczęściej zwroty wymyślone przez ich twórcę i posiadają cechy oryginalności i indywidualności, to rzadko zdarza się, by były one chronione przez prawo autorskie. Trudno bowiem udowodnić jest, że slogan reklamowy posiada znamiona utworu. Najskuteczniejszym rozwiązaniem w tym przypadku jest zastrzeżenie sloganu jako znaku towarowego w urzędzie patentowym. Możliwa jest również jego ochrona na podstawie prawa cywilnego lub przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

 

Jak natomiast wygląda sprawa z logo? W tym przypadku sytuacja wydaje się być stosunkowo prosta. Logo jest własnością jego twórcy, chyba że prawo do niego zostało przeniesione poprzez pisemną umowę na przedsiębiorstwo lub prywatną osobę, dla której zostało stworzone. Jeżeli tego typu umowa nie została podpisana, to prawa autorskie przysługują temu, kto wykonał grafikę.


Kiedy przerobiona grafika może stać się plagiatem?

Obecnie w sieci możemy znaleźć miliardy grafik, a także logo, które zostały stworzone w celach prywatnych bądź komercyjnych, a prawa do nich należą do autorów tych dzieł. Świadome wykorzystywanie cudzej pracy i przypisywanie sobie jej własności w celu uzyskiwania korzyści jest plagiatem. Czynność ta narusza osobiste prawa autorskie. Jednak zasadne wydaje się pytanie, kiedy praca grafika staje się plagiatem, a kiedy jest po prostu inspirowana dziełem? W większości przypadków granica ta jest jednak bardzo cienka i zależy tak naprawdę od interpretacji. Niemniej, istnieją pewnego rodzaju wyznaczniki, którymi można się sugerować. Przede wszystkim chodzi o wykazanie elementu twórczego oraz nadanie indywidualnego charakteru grafice. Jeżeli nie można się doszukać wymienionych znamion w dziele, a podobieństwa są zbyt duże, to np. przerobione logo może zostać uznane za zwykły plagiat.

 

Jak sprawdzić, czy dana grafika nie jest plagiatem?

Jeżeli chcemy mieć pewność, że dana grafika nie jest plagiatem, mamy możliwość to sprawdzić, lecz w wielu przypadkach jest to trudne. Jakie należy podjąć działania? Przede wszystkim przed zaprojektowaniem logo lub danej grafiki, możliwe jest przeanalizowanie zarejestrowanych znaków towarowych nie tylko z Polski, ale i z całego świata. Do innych sposobów należy wykorzystywanie narzędzi, które umożliwiają wykorzystanie wyszukiwania obrazem tak jak np. Google. Nie obejmują one jednak swoim zakresem „ery przedinternetowej”. Choć wydaje się to uciążliwe i trudne do wykonania, to warto włożyć wysiłek, by w przyszłości uniknąć problemów z prawami do własności intelektualnej.

 

Czy możliwe jest wykorzystanie wizerunku Mona Lisy w celach komercyjnych?

Jak wspomnieliśmy na początku, bohaterka obrazu Leonardo da Vinciego była przez wszystkie lata niezwykle eksploatowana. Dlaczego było to możliwe? Ze względu na fakt, że w momencie powstawania dzieła nie istniały prawa autorskie, a każdy obraz trafiał do domeny publicznej. To sprawiło, że Mona Lisa mogła być kopiowana na wiele sposobów bez żadnych przeszkód. Obecnie powstające dzieła są jednak chronione prawnie przez 70 lat od śmierci jego autora i dopiero po upływie tego czasu trafiają do domeny publicznej. Wracając jednak do wizerunku Giocondy, nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystywać go również w celach komercyjnych np. na gadżetach czy też torbach reklamowych. Wiąże się to zasadniczo z dwoma kwestiami - śmiercią autora dzieła, a także jego powszechną znajomością. W przeciwnym razie użytkowanie wizerunku Mona Lisy w celach komercyjnych naruszałoby autorskie prawa osobiste.